THE MAR
THE MAR to marka z Warszawy, która powstała z marzeń, niezwykłej przyjaźni i zamiłowania do morza. Projektantki stworzyły torebki z myślą o kondycji naszej planety, dbając przy tym
o najwyższą jakość tkanin i skór. Produkty są ręcznie szyte przez rzemieślników z wieloletnim doświadczeniem. Każdy egzemplarz wykonany jest z największą starannością i dbałością o szczegóły.
1. Jak powstała Wasza marka? Skąd się wziął na nią pomysł?
Jako klientki stawiamy na świadomą modę i od dawna starałyśmy się kupować u polskich, małych twórców. Etyczna i lokalna produkcja to dla nas standard, ale poszukując dla siebie torebek chciałyśmy czegoś więcej. I właśnie to “więcej” wyróżnia THE MAR. Po pierwsze, stawiamy na przyjazne planecie materiały najwyższej jakości i nowoczesne technologie, poczynając już od podszewki. To wytrzymała tkanina składająca się w 65% z recyklingowanych butelek PET. Skóra to nasz świadomy wybór, ale i tu postarałyśmy się bardziej – współpracujemy tylko ze zrównoważonymi garbarniami, a wybrane przez nas skóry mają topowe ekologiczne certyfikaty. Jesteśmy pod tym względem pionierkami. Ale to nie wszystko — moda eco-aware ma być i wytrzymała, i piękna. Dlatego do ponadczasowej klasyki dodajemy kolory i ciekawe detale, a torebki są szyte ręcznie przez doświadczonych rzemieślników. Moda na lata to nasza definicja luksusu.
2. Jaka była pierwsza rzecz, którą zaprojektowałyście? Czy nadal jest w Waszym asortymencie?
Pierwszym projektem była Bellona, która okazała się ulubienicą klientek, a i my jesteśmy z tego projektu nieustająco dumne. Ten zgrabny klasyk wykonywany z włoskiej skóry o kontrolowanym śladzie węglowym uosabia DNA naszej marki. Dlatego nadal jest w naszym asortymencie — i zapewne zawsze będzie. Tylko my wiemy, ile czasu i przymiarek zajęło nam dopracowanie tej pozornie typowej bagietki. Jej proporcje są starannie dopasowane — Bellona ma być torebką, do której zmieści się naprawdę sporo potrzebnych rzeczy, a jednocześnie być elegancka i nieprzytłaczająca. Obie nosimy swoje ulubione, błękitne Bellony na co dzień. A kiedy wreszcie znowu będą możliwe wielkie wyjścia, też będą idealnie pasować — o taki uniwersalny styl nam chodziło!
3. Skąd czerpiecie inspiracje?
Leitmotivem naszej przyjaźni i całej naszej marki jest morze, to ono było inspiracją do naszej pierwszej kolekcji — stąd chociażby błękit czy nazwy modeli. Jesteśmy osobami, które zazwyczaj wybiorą wysokiej jakości basic, a szaleństwem będzie jakiś luksusowy dodatek czy nietypowy kolor. Tym samym podejściem kierujemy się szukając inspiracji. Rozglądamy się za tym, co noszą dziewczyny i kobiety, które mijamy na ulicy. Staramy się na nowo rozgryzać klasyczne modele i fasony, dodając do nich ciekawy twist. Dodajemy coś ekstra do ponadczasowej bazy.
4. Jak wygląda Wasz proces od projektowania do produkcji? Czy bierzecie czynny udział w każdym etapie?
Jedyny etap, do którego się nie wtrącamy, to szycie torebek. W tym względzie nie mamy co próbować przeskoczyć kompetencji naszych rzemieślników; to my uczymy się od nich (chociaż niejednokrotnie zachęcałyśmy naszego konstruktora do odważniejszych ruchów i wychodzenia poza utarte standardy). Ich wiedza i nasza wyobraźnia stanowią pod tym względem idealną mieszankę. Prace koncepcyjne, poszukiwanie nowych materiałów i rozwiązań technologicznych czy odpowiedzialne planowanie produkcji to w pełni nasza odpowiedzialność; wkładamy w to bardzo dużo pracy. Chcemy to robić uczciwie i jak najlepiej, dlatego nie ma dla nas mowy o poszukiwaniu dróg na skróty.
5. Który etap pracy nad produktem jest Waszym ulubionym?
Odebranie udanego prototypu! Burze mózgów, poszukiwanie właściwych materiałów, doprecyzowywanie wymiarów i proporcji, to — nie ma co ukrywać — bardzo czasochłonny proces. Etap końcowy widzimy wtedy tylko we własnych głowach, a niektórych rzeczy niestety nie da się przewidzieć “na sucho”. Kiedy możemy wreszcie dotknąć i obejrzeć ten wyobrażony produkt, a nasze intuicje okazują się trafione, satysfakcja jest nie do opisania.
6. Co najbardziej zaskoczyło Was w procesie tworzenia marki?
Kiedy parę lat temu zaczynałyśmy prace nad THE MAR, wydawało nam się, że o proekologiczne materiały musi być obecnie łatwo i wystarczy tylko po nie sięgnąć. Tymczasem do dziś wspominamy ze śmiechem wielkie ze zdziwienia oczy włoskich dostawców, kiedy zaczynałyśmy ich przepytywać z technologii zrównoważonej produkcji i ekologicznych certyfikatów. Współpracujemy z absolutnymi perełkami na rynku i to nasza wielka duma. Nie spodziewałyśmy się, że to będzie takie wyzwanie, znalazłyśmy ich dzięki naszej ciężkiej pracy i determinacji.
7. Jaka jest Wasza klientka? Dla kogo projektujecie?
Projektujemy dla świadomych klientek, które doceniają wysiłek i czas poświęcony na znalezienie najlepszych materiałów oraz etyczną produkcję. To osoby takie jak my — które szukają przyjaznych planecie rozwiązań, ale też ciekawych i kolorowych projektów. Wiek nie ma dla nas znaczenia: jednymi z pierwszych testerek były i nasze mamy, i koleżanki.
8. Jakie są plany na dalszy rozwój Waszej marki?
Testujemy różne możliwości rozwoju i analizujemy, co będzie dla nas najlepszym krokiem. Otwieramy się na zagraniczne platformy sprzedażowe (chociaż na tym etapie nadal nas szokuje, że w USA noszą już torebki THE MAR!), pracujemy też nad kolekcją portfeli i nowymi modelami. Nie przestajemy też testować nowych technologii, ponieważ rozumiemy zapotrzebowanie na produkty wegańskie — póki co ręczymy jednak tylko za nasze garbarnie.
9. Jaką dałybyście radę dla początkującej biznes woman?
Zrobić to z przyjaciółką! Nasze kompetencje bardzo dobrze się uzupełniają, a wzajemne zaufanie i wsparcie odejmują nam wiele niepotrzebnych nerwów. Nasze początki są zresztą pełne pozytywnej, kobiecej energii — wierzymy w girl power także w biznesie i staramy się współpracować z dziewczynami.
10. Gdybyście mogły zacząć tworzenie marki od początku to czy zrobiłybyście coś inaczej?
Nie traciłybyśmy tyle czasu na wątpienie we własne pomysły i intuicje, byłybyśmy odważniejsze w negocjacjach. Początki biznesu są trudne, bo i otoczenie, i my same często wątpimy we własne kompetencje. Sukces THE MAR zdecydowanie nas wzmocnił i utwierdził w tym, że robimy to dobrze. Ale choć wierzymy w siebie, każdy pozytywny komentarz od klientki niezmiennie nas ekscytuje!
11. Czy nowa sytuacja społeczna wpłynęła znacząco na działanie Waszej marki?
Zdecydowanie tak — wystartowałyśmy już w trakcie pandemii! Prace nad marką trwały kilka lat i kiedy już prawie wszystko miałyśmy gotowe, świat stanął na głowie. Uznałyśmy, że za późno na odwrót i zaryzykowałyśmy. Jesteśmy wdzięczne wszystkim klientkom, które doceniły naszą odwagę i pokazują nam, że było warto.